Wczoraj wracając do domu z wizyty od Mojej mamy , mijaliśmy grupki wymalowanych i rozentuzjazmowanych kibiców ...Jakaż to była radość i euforia.Potem był mecz ...duża dawka adrenalinki ...no i przegrana.buuuuuuuuuuuuu. Dzisiaj od rana czytam w internecie i słucham w telewizji jacy to Nasi zawodnicy są do bani , trener do zwolnienia.A czarę goryczy dolał dzisiaj pan z brzuchem ''piwnym'' w sklepie spożywczym ,że nasi piłkarze ruszali się jak muchy w smole itp szkoda w ogóle pisać to co powiedział ...Jako żona i matka sportowca wiem, ile czasu trzeba poświęcić ...żeby potem spijać śmietankę.Kadry , czy dobrej kondycji nie nabywa się w kilka miesięcy . Trzeba wiele zdrowia , czasu i poświęcenia żeby potem były puchary i medale.Moje chłopaki trenują codziennie po trzy treningi. Syn w szkole Mistrzostwa sportowego.. ...czasami mnie to wkurza bo ciągle siedzę sama w domu ...ale cieszę się że mają swoją pasję.Wczorajszy mecz okupiony był wielkim wysiłkiem , poświęconym na treningach.Żal mi bardzo naszych chłopaków...Ja uważam że dobrze grali ...niestety coś poszło nie tak i cały ich wysiłek poszedł na marne.Ale mimo wszystko jestem z Nich dumna.

To medaliki Moich chłopaków . Nie długo miejsca zabraknie na ścianie.

A to nasz wierny kibić musi siedzieć przez mecz na poduszce przy panci , bo jak na meczach w telewizji gwizdają to strasznie piszczy w klatce hi hi. B

o musi wiedzieć co się dzieje hi hi hi.Moja kochana KIBICKA.Pozdrawiam serdecznie Dorcia.