Popularne posty

wtorek, 31 stycznia 2012

Zaproszenie do zabawy

Niedawno Maggie zaprosiła Mnie do zabawy ...A ponieważ ja osiołek blogowy jestem nic a nic prawie nie kumam w tych ustawieniach i podlinkowaniach, to proszę o wyrozumiałość hi hi hi .. .Trochę już przeszkoliła mnie Moja siostra:)Mam nadzieję że Mi się uda i sprostam zadaniu.
Zasady są następujące :
1. Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwa firmy, które stosujesz wychodząc z domu- takie "must have" na wyjście (mozna dołączyć zdjęcie)
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z kopia obrazka i informacją kto Cię otagował
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom
Oto Mój zestaw kosmetyków :

Codziennie rano używam tych kosmetyków
Płyn micelarny Vichy 3x1-Płyn do cery wrażliwej Hipoalergiczny uwielbiam go.
Krem Vichy LIFTACTIV -do cery suchej , ujędrnia mi cerę i jak to powiedziała pani w reklamie jestem tego warta hi hi hi .
Fluid z Firmy Avon szybko się wchłania i nie rozwarstwia..stosuję go już z dwa lata i jestem zadowolona.
Tusz do rzęs Clinique dostałam kiedyś w prezencie i tak Mi się spodobał ,że używam od kilku lat.
Błyszczyk z firmy Avon używam często , nawet leży u Mnie w pracy przy komputerze . Pani za ladą też musi ładnie wyglądać .
Na koniec kilka kropli mojego ulubionego perfum Truth Calvina Kleina i mogę śmigać do pracy.
A teraz Moje panie żeby nie było ...To do zabawy zapraszam :
Asię
http://marasiowaostoja.blogspot.com/
Ewę
http://nevertolateforcraft.blogspot.com/
Bożenkę
http://anielskie-sekrety.blogspot.com/
Halinkę
http://majowababcia.blogspot.com/
Konkatę
http://konkata.blogspot.com/

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej zabawy ...

sobota, 28 stycznia 2012

Naszło Mnie na wspomnienia.






Siedzę w domu ...bo miałam tydzień zaległego urlopu i mam synka:)...To znaczy mam Go w drugim pokoju przyklejonego do komputera ech .....Jutro już zawozimy Go do Wałcza do internatu.Pogoda nie nastroiła Mnie optymistycznie mrozik trzyma od kilku dni, dziś rano było - 18 c brrrr i zamarzło Nam auto buuuuuu. Siedzę więc dzisiaj i oglądam nasze zdjęcia z wakacji te stare jeszcze z małym Piotrusiem i te najnowsze już tylko we dwoje ...bo synek już z Nami nie chce spędzać wakacji ... I tak Mi smutno ...latka mijają synek rośnie ...i ma już swoje życie.Jakoś nie nadajemy już na tych samych falach.A ja tęsknię za ciepełkiem , zapachem kwiatów i szumem morza o 5 rano z przygodnie spotkanym przyjaznym psem hi hi hi. Wiem, wiem nie ma co narzekać bo zima w tym roku i tak była jak na razie dosyć łagodna.Wkleiłam kilka fotek z naszych ostatnich wakacji ....Pozdrawiam serdecznie Dorcia.

środa, 11 stycznia 2012

Rozważna i postrzelona




Świńskich tematów ciąg dalszy .....Dawno Mnie tu nie było ...Ale w czarnej dziurze byłam.Dziękuję dziewczyny serdecznie za słowa pocieszenia.To już tydzień odkąd nie ma z Nami Łatusi:(. Mała Gusia w depresję wpadła....i było kiepsko ..Mąż całe trójmiasto zjechał za nowym prosiaczkiem, ale po nowym roku wszędzie były pustki.Dopiero na Matarni udało Mu się dostać połączenie wiewiórki z prosiaczkiem. Skoczne to i szybkie jak wyścigówka.Gusia na początku była bardzo zła i rozżalona na Nas. Do tej pory jest bardzo nieufna i jakaś taka inna niż przedtem. Stateczna i rozważna Gusia dostała za towarzyszkę małe rozgadane i postrzelone prosiątko.Jak mąż przywiózł czochraja do domu i wypuścił na kanapę to zaczęło kongo. Gusia bardzo kąsała małą świnkę , ja płakałam w kuchni że zagryzie maliznę . Panny zostały rozdzielone do dwóch klatek i widziały sie tylko przez kratki. po 4 dniach nastąpiło pojednanie. I teraz mała świnka żyć bez Gusi nie może.Wczoraj jak zabrałam Gusię do weta, to jeszcze na klatce schodowej słyszałam pisk małej . Tak płakała ze została sama.Ja jakoś do niej na razie serca nie mam , ale męża owinęła sobie mała w okół pazura:)Siedzi tylko u pana i mizia go po szyjce. A On jest cały szczęśliwy.Małe to rude i kudłate i jeszcze imienia nie ma , bo nie wiemy jak ją nazwać....Czy macie jakieś propozycje co do imienia.Pozdrawiam serdecznie Dorcia.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

ŁATKA






Pamiętam jak Ją kupiliśmy ..To było prawie pięć lat temu . Pewnego niedzielnego popołudnia drzemałam sobie na kanapie. A tu wpada do pokoju Mój mąż i mówi ubierajcie się jedziemy coś kupić!!Miesiąc wcześniej odeszła nasz kochana świnka Piguśia..syn i ja bardzo przeżyliśmy Jej odejście i obiecałam sobie nigdy więcej żadnego zwierzaka w domu , bo jak odchodzą to człowiek bardzo cierpi.Syn nie chciał z Nami, jechać więc pojechaliśmy sami. Pojechaliśmy na Matarnię jest tam duży sklep zoologiczny, jadąc tam nie wiedziałam jeszcze co się święci.Ale jak weszłam do sklepu to już wtedy zaczęłam coś podejrzewać.Niestety w tym sklepie świnek akurat nie było.Pojechaliśmy do Medisona ...były trzy z jednego miotu . Jeden samczyk taki sam jak nasza Pigusia i dwie dziewczynki. Po namyśle wybraliśmy dziewczynkę ...I tak Łatusia zamieszkała w naszym domu.Jak wróciliśmy do domu to syna nie było , nudził się czekając na Nas i poszedł do babci. Szybko pognałam po starą klatkę do piwnicy ,uszykowałam wszystko na przyjęcie nowego lokatora. I pojechaliśmy po syna , miał wtedy dziesięć lat.U mamy wypiliśmy kawkę , nie wydając się że w domu czeka ...nowa lokatorka. Po dwóch godzinach z chytrymi minami wróciliśmy do domu . Synek wszedł do swojego pokoju i nagle wydał głośny okrzyk świnunia!! i aż popłakał się ze szczęścia.Wieczorem podszedł do Mnie mąż i powiedział , ale z Nas świntuchy rozbiliśmy rodzeństwo. Jedz za tydzień do sklepu i jak jeszcze będzie ta druga dziewczynka ,To ją kup.Co też uczyniłam , następnej niedzieli pod pretekstem kupienia karmy pojechałam z synkiem do sklepu.Była sama w klatce smutna i przestraszona. I tak Mała Gusia zamieszkała z Nami . Jak podeszłam do klatki i zobaczyłam że jest to bardzo się ucieszyłam ...Powiedziałam żartem do synka , a może kupimy tą świnkę.Piotrek aż z wrażenia otworzył buzię i zaczął strasznie się cieszyć. Poprosiłam panią o zapakowanie świnuni w karton. Jak tylko synek dostał kartonik z prosiaczkiem ...to szybko wyszedł ze sklepu bo myślał że mama żartuje.Były nierozłączne zawsze wszędzie razem wtulone w siebie , razem broiły i baraszkowały. Dzisiaj w nocy o godz trzeciej piętnaście , Łatusia odeszła za tęczowy most.Była bardzo mądrą i kochaną świnką i strasznym pieszczochem . Uwielbiała wtulać mi się w szyję i drzemać tak na Mnie godzinami.Jak wracałam do domu, to zawsze witał Mnie ich radosny pisk i gryzły klatkę tak długo , do puki nie podeszłam i nie wzięłam na ręce.Dzisiaj nikt Mnie nie witał , Mała siedzi osowiała w klatce i patrzy na Mnie swoimi czarnymi aksamitnymi oczkami. Jak Łatusia odeszła to zaczęła ją wąchać i tak dziwnie kwiliła.Dzisiaj odkaziłam jej klatkę i jak wyjęłam Małą z klatki to zaczęła biegać, po kanapie wąchała i szukała siostry.Potem usiadła smutna i zrezygowana w kąciku klatki i tak tam siedzi. Nie wiem co mam zrobić szkoda Mi maleństwa bardzo , bo widzę że tęskni. Moje serce też dzisiaj pękło na pół.Nawet zwolniłam się z pracy bo nie mogłam pracować. Ktoś powie no co ty! to tylko mały gryzoń kupisz następnego. Ale to już nie będzie ta sama kochana Łatusia.Z drugiej strony martwię się o Małą bo bardzo tęskni...Nie wiem czy kupno drugiej świnki to dobry pomysł. Bo ta ma prawie pięć lat i mogła by grysć i nie przyjąć do klatki takiego malucha...A ja Sama nie wiem czy chcę jeszcze kupować nowego prośiaczka.Właśnie przed chwilą zakopałam Łatusię na rabacie przed domem i posadziłam tam hortensję z balkonu.Zawsze jak spojrzę przez okno na klomb..To będę o Niej myśleć. Łatusiu byłaś kochaną miękką kluseczką , która wniosła tyle radości w Moje życie, strasznie za Tobą tęsknię ...