Popularne posty
-
Czas tak gna szybko ,że nie wiem kiedy a minęło tyle lat .Dzisiaj postanowiłam skreślić kilka zdań tak dla samej siebie.Widzę że dużo blogów...
-
To kartka mojej produkcji :)) W ferworze swiątecznych porzadków niechcący kabel od internetu wyciągnełam z kompa , a potem nieumiejętnie go...
-
Uwielbiam maj to chyba najpiękniejsza pora roku wszystko kwitnie i tak obłędnie pachnie. Dzisiaj tradycyjnie dzień spędziłam z Moją mamą. Dz...
niedziela, 2 października 2011
W stylu vintage
Sobotę jak zwykle spędziłam u Mojej mamy. Było pracowicie , zerwałam już troszkę przesuszoną aronię i w połączeniu z gruszką i jabłkiem powstała całkiem smaczna konfitura.A najważniejsze że nie czuć cierpkiego smaku aronii.W ferworze prac konfiturowych zabrakło nam słoików , wybrałam się wiec do garażu po słoiczki i cuda tam odkryłam. Stare krzesło w opłakanym stanie, łyżwy po Mojej młodszej siostrze i słoiczki :) poznajecie dziewczyny . Wróciły stare wspomnienia...małej dziewczynki biegnącej do sklepu z szmacianą siatką w której brzęczały te male pękate słoiczki.Krzesło zaraz dostało nowe okrycie i przemalowałam je na biało , jest jeszcze jedno i czeka na renowacje:) Pogoda jak na pazdziernik jest cuuuudowna , dla Mnie może tak być do grudnia hi hi . Pozdrawiam serdecznie i życze miłego i twórczego tygodnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No cuda znalazłaś!!! A te buteleczki pamiętam,pamiętam!!!
OdpowiedzUsuńBuziolki
W tych buteleczkach (na wymianę) była śmietana- kwaśna i pyszna ze świeżą chrupiącą bułeczką!!!
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaku!
Buziaki
M.
Pamietam te buteleczki..w nich sie smietane kupowalo, byly tez jeszcze w zielonym butelkowym kolorze...a zapach tej konfitury do mnie do Wiednia dolecial...Pozdrawiam milo:)
OdpowiedzUsuńDziękuje dziewczyny za miłe komentarze...Tak to były stare dobre czasy:) prawdziwej śmietany i masła...bułek bez konserwantów i spulchniaczy.....od których niszczymy nasze żołądki:(Ja dzisiaj smutna jestem ...bo Moja świnka Mi się rozchorowała. Jak przyszłam z pracy , to jakoś dziwnie się zachowywała . Kurczyła swoją gruba dupcie i strasznie piszczała. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegłam do weta.Dostała antybiotyk .Już nie piszczy , ale siedzi osowiała na sianku.Mam nadzieje ze jutro będzie już lepiej.Pozdrawiam wieczorowo i zmykam wieszać pranie.
OdpowiedzUsuńPamiętam śmietane w takich buteleczkach:)Mleko było w większych,a najlepsze z żółtym kapslem:)Konfitury,aż ślinka leci:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że świnka już czuję się lepiej!.Ale z Ciebie to pozytywnie zakręcona dziewczyna!.Tyle zdziałałaś w jedną sobotę i jeszcze to wszystko pięknie opfociłaś,aż miło popatrzeć.Ta fotka z łyżwą na płocie jest super,lubię taki vintage!.Poz.
OdpowiedzUsuńTak Ewciu moja'' dziewczynka''czuje się już dobrze i znowu ze smakiem wcina sianko.Pozdrawiam serdecznie i czekam na foty z wyprawy:)
OdpowiedzUsuń